Dzisiaj rozegraliśmy jeden z ważniejszych meczów w obecnym sezonie. Mierzyliśmy się z zespołem Arki Kiekrz, mierzącej w awans do A-klasy. Pierwsza połowa spotkania była pod kontrolą, mamy delikatną przewagę w polu, lepiej rozgrywamy akcje, tworząc raz po raz zagrożenie pod bramką rywala. Niestety tylko raz udaje nam się umieścić piłkę w siatce Arki, gdzie do bramki trafia Maciej po podaniu Damiana a okazji mieliśmy więcej, chociażby Damian, Kuba, jeszcze raz Maciej oraz dwukrotnie ja. Przeciwnicy nie potrafią sforsować dobrze grającej naszej obrony i do przerwy wygrywamy 1:0. Całkowicie zasłużenie, choć z przebiegu gry szkoda, że tak nisko.
Na drugą połowę trochę zapomnieliśmy wyjść. Rywala od początku grali wysokim pressingiem My jednak nie byliśmy od początku tej części spotkania na takie granie gotowi. Przesuwaliśmy się zbyt wolno, często gubiąc krycie, mieliśmy też problemy z wyjściem spod pressingu, gdyż najczęściej byliśmy od siebie za daleko. Za takie grę już na początku drugiej połowy meczu zostaliśmy skarceni. Po zagraniu z rzutu rożnego jeden z naszych zawodników nie sięgnął piłki głową, po czym trafiła ona do rywala, który wycofał piłkę przed nasze pole karne. W tym newralgicznym punkcie zabrakło naszego defensywnego pomocnika, co wykorzystał jeden z graczy Arki, celnym strzałem pokonując zasłoniętego Bartka. 1:1 Dokonujemy podwójnej zmiany aby wprowadzić nieco świeżości i walczyć o zwycięstwo. Okazuje się, że przez kolejne 20 minut gramy jeszcze gorzej. Mnożą się niedokładne podania, brakuje ruchu do piłki, ciągle jesteśmy od siebie za daleko, nie ma też pomysłu jak ominąć pressing rywala. Wszystko to doprowadza do sytuacji, w której tracimy kolejne dwie bramki. Pierwsza z nich jest bliźniaczo podobna do poprzedniej. Znów wycofanie piłki przed nasze pole karne i ponownie nie ma tam zawodnika naszej drużyny odpowiadającego za tą strefę. Strzał i tym razem po palcach Bartka piłka grzęźnie w naszej siatce. 1:2 Długo nie trwało, jak jeden z naszych graczy popełnia katastrofalny błąd przy wyprowadzaniu piłki, podając wprost pod nogi przeciwnika. Rywale przeprowadzają składną akcję, nasi zawodnicy nie nadążają z powrotem i po rozklepaniu naszego stopera w polu karnym z najbliższej odległości ponownie umieszczają piłkę w naszej bramce. 1:3 Wobec czego dokonujemy dwóch ostatnich możliwych zmian i przechodzimy na ryzykowną grę bardzo wysokim pressingiem. Uniemożliwiamy w ten sposób rozgrywanie piłki od tyłu rywalom, zmuszając ich do dalekich wykopów. W górze radzimy sobie jednak bardzo dobrze, mając dość wyraźną przewagę wzrostu a po odzyskaniu piłki, jest ona bardzo szybko kierowana w boczne sektory połowy rywali lub bezpośrednio w ich pola karne. Przynosi to określony efekt, najpierw bardzo ładna akcja Damiana, który wykłada piłkę Maciejowi a ten nie ma problemu ze zdobyciem drugiego gola. Jest 2:3 a obraz gry się nie zmienia. Przed kolejną szansą staje znowu Maciej, ale tym razem jego strzał z pola karnego zatrzymuje się na słupku. Później jeszcze zbyt długo ze strzałem zwleka Wojtek, niecelnie uderza Fabian a strzał Krzycha Walkowiaka zostaje zablokowany. Sędzia dolicza 5 minut do regulaminowego czasu gry. W ostatniej akcji meczu wrzucamy piłkę w pole karne na tzw. „aferę”. Najwyżej do niej wyskakuje Krzychu Walkowiak, uderzając głową na bramkę rywali. Strzał ten zostaje odbity przez bramkarza Arki, ale na miejscu jest Maciej wpychając dosłownie piłkę do bramki drużyny z Kiekrza. 3:3 W tym momencie sędzia kończy spotkanie. Należy uszanować ten remis, choć przed meczem i w przerwie apetyty mieliśmy znacznie większe. Pierwsze 30 minut drugiej połowy zagraliśmy jednak naprawdę słabo i takich momentów w kolejnych meczach musimy się wystrzegać. Zespół musi być przygotowany na każdą zmianę gry zaproponowaną przez rywala o czym dzisiaj zapomnieliśmy. (prawdopodobnie uśpiła nas nasza dobra gra w pierwszej części meczu). To był ten moment meczu, gdzie ewidentnie zabrakło nam dyscypliny. Na szczęście potrafiliśmy się podnieść i walczyliśmy do końca, co cieszy. Remis uważam za wynik w przekroju całego spotkania jak najbardziej sprawiedliwy.